tamte dni tamte noce koszulka
Kup teraz: Tamte dni, tamte noce blu-ray z polskim lektorem za 70,00 zł i odbierz w mieście Katowice. Szybko i bezpiecznie w najlepszym miejscu dla lokalnych Allegrowiczów.
Tamte dni, tamte noce , Andre Aciman . Cena od:34,81 zł. „Tamte dni, tamte noce” („Call Me by Your Name”) to historia nagłego i Format: PDF, EPUB, MOBI: porównaj ceny e-booków w polskich księgarniach i kup najtaniej.
Tamte dni, tamte noce ventôse'a The_Blue_Raven. Chapter 27: Rozdział 27, który jest swego rodzaju sequelem, ale i pojednaniem Notes: Autor mięknie. Autor ma ślub
Przekonajcie się sami. W swoim ostatnim filmie „Tamte dni, tamte noce” włoski reżyser Luca Guadagnino, autor słynnego dramatu „Jestem miłością”, zabiera widzów w podróż do Lombardii, roku 1983. Tam Elio Perlman (w tej roli nominowany do Oscara Timothée Chalamet), siedemnastolatek o amerykańsko-włoskim pochodzeniu, spędza
Nowości filmowe: "Podatek od miłości", "Tamte dni, tamte noce", "Wszystkie pieniądze świata" i inne premiery Redakcja poleca 2018 Independent Spirit Awards: oto nominowani
nonton film korea city hunter episode 1 20. Kultowa, ponadczasowa historia pierwszej miłości i pożądania. Wyjątkowo piękna książka! Tamte dni, tamte noce André Acimana to historia nagłego i intensywnego romansu między dorastającym chłopcem a gościem jego rodziców w letnim domu we Włoszech. Obaj są zaskoczeni wzajemnym zauroczeniem i początkowo każdy z nich udaje obojętność. Ale w miarę jak mijają kolejne niespokojne letnie tygodnie, ujawniają się ukryte emocje: obsesja i strach, fascynacja i pożądanie, a ich namiętność przybiera na sile. Niespełna sześciotygodniowy romans jest doświadczeniem, które naznacza ich na całe życie. Na Rivierze i podczas namiętnego wieczoru w Rzymie odkrywają coś, czego boją się już nigdy nie znaleźć: totalną bliskość. Dzięki znakomicie uchwyconej psychologii, która towarzyszy zauroczeniu, książka jest szczerą, przeszywającą serce elegią o ludzkiej namiętności, której nie da się zapomnieć. Ta kultowa powieść stała się podstawą ekranizacji – film Tamte dni, tamte noce miał światową premierę na festiwalu w Sundance i był wielokrotnie nominowany do prestiżowych nagród. Zdobył nominacje do Oscara® za najlepszy film i główne role męskie, ostatecznie otrzymując jedną statuetkę za scenariusz adaptowany autorstwa Jamesa Ivory’ego. Premiera Tamtych dni, tamtych nocy z mistrzowskimi rolami Timothée Chalameta i Armiego Hammera w polskich kinach miała miejsce 26 stycznia 2017 roku. Od tego czasu ekranizacja zdobyła rzesze fanów. André Aciman, w scenerię romansu ponownie przeniósł czytelników w kontynuacji powieści pt. Znajdź mnie. To trzy opowiadania, trzej bohaterowie, trzy zmysłowe opowieści przepełnione erotyzmem, nostalgią i czułością. To Tamte dni, tamte noce tylko dwadzieścia lat później.
Wakacyjny romans czy pierwsza miłość to tematy eksploatowane w literaturze i kinie do granic możliwości. Wydawałoby się, że pokazane i opisane zostały już w każdy możliwy sposób. Że kolejna książka o wakacyjnej miłości nie będzie w stanie nikogo niczym zaskoczyć, nawet jeśli ma w sobie wątek LGBT. A jednak „Tamtym dniom, tamtym nocom” i ich autorowi Andre Acimanowi udało się to zrobić, udało się zachwycić cały świat subtelną, a jednocześnie niesamowicie wymowną opowieścią o zakazanej miłości, która w dziesięć lat po premierze doczekała się ekranizacji i trafiła na polski miasteczko B. Główny bohater powieści,17-letni Elio, spędza tu co roku wakacje. Jego ojciec, profesor akademicki, tradycyjnie od lat przyjmuje w tym czasie pod ich wspólny dach młodego pracownika naukowego. Elio na ten czas musi gościowi udostępnić swój pokój, a samego gościa traktuje się w tym czasie w domu jak członka rodziny. Tym razem przyjeżdża Oliver, 24-letni Amerykanin, który w Italii ma zamiar ukończyć swoją książkę o Heraklicie. „Kolejny nudziarz” – myśli na jego widok Elio. Okaże się inaczej. Początkowa obojętność przerodzi się w zauroczenie, a ono w gorący romans. Brzmi banalnie, ale takie nie jest. I nie, nie dlatego, że mówi o gejach. Owszem, fakt, że mamy do czynienia z miłością homoseksualną dodaje tej historii pikanterii, ale jej wyjątkowość leży gdzie indziej. Pozornie leniwie ciągnąca się fabuła szybko przeradza się w prawdziwy thriller, w którym napięcie rośnie w czytelniku wprost proporcjonalnie do tego rosnącego między Elio i Oliverem. Od drugiego rozdziału książka zaczyna mocno wciągać, aż kolejne strony przewracają się same. No i ten klimat – słoneczna aura, duszne i ciężkie powietrze, atmosfera, która dokładnie oddaje to, co dzieje się między bohaterami i która wręcz sprzyja ich między Elio a Oliverem jest intensywna i dynamiczna: od obojętności, przez pożądanie, po tęsknotę. Buzują między nimi skrywane emocje, niewypowiedziane słowa proszą się o wykrzyczenie ich na głos, podczas gdy oni niewiele ze sobą rozmawiają, jakby nie chcieli w żaden sposób określać tego, co jest między nimi. Jednocześnie każdy gest, każda wymiana zdań i spojrzeń rodzi setki pytań i wątpliwości. U Elio są to także wątpliwości na temat samego siebie, własnej seksualności, którą dopiero próbuje zrozumieć. Perspektywa Elio, który jest narratorem książki, pozwala czytelnikowi bardzo mocno zaangażować się w tę historię i wręcz przeżywać ją wraz z nim. Znakomicie uchwycona psychologia postaci bohatera, który swoją opowieść snuje z perspektywy czasu, sprawia, że poznajemy jego motywacje, rozterki, refleksje, a to z kolei buduje wyjątkową więź między nim a nami, czytelnikami. W dodatku, mimo dosadności pewnych scen, autor opowiada tę historię z dużą subtelnością, doskonałym wyczuciem granic. Nie epatuje seksem, choć go nie unika, bo fascynacja czysto fizyczna odgrywa ogromną rolę w relacji głównych bohaterów. Finalnie – szczególnie za sprawą ostatniego, czwartego rozdziału, który pokazuje późniejsze losy bohaterów – „Tamte dni, tamte noce” budzą w czytelniku niesamowite wzruszenie, chwytają za serce i nie pozwalają o sobie koniec warto wspomnieć o oryginalnym tytule książki Acimana – „Call me by your name” – który znajduje swoje uzasadnienie w treści i który zdecydowanie lepiej niż ckliwe „Tamte dni, tamte noce” oddaje wyjątkowość zarówno samej książki, jak i opisanej w niej relacji. Tak czy inaczej, powieść Acimana to uniwersalna w swej wymowie historia o miłości, która jednak w przeciwieństwie do wielu romansów sięga głębiej, stawiając pytania, na które nie ma łatwych odpowiedzi. Poetycka i refleksyjna, uwodzi czytelnika i pozostawia ze złamanym Sławińska
Tamte dni, tamte noce Tamte dni, tamte noce to historia nagłego i intensywnego romansu między dorastającym chłopcem a gościem jego rodziców w letnim domu we Włoszech. Obaj są zaskoczeni wzajemnym zauroczeniem i początkowo każdy z nich udaje obojętność. Ale w miarę jak mijają kolejne niespokojne letnie tygodnie, ujawniają się ukryte emocje: obsesja i strach, fascynacja i pożądanie, a ich namiętność przybiera na sile. Niespełna sześciotygodniowy romans jest doświadczeniem, które naznacza ich na całe życie. To, co odkrywają na Rivierze i podczas namiętnego wieczoru w Rzymie, jest jedyną rzeczą, której boją się już nigdy więcej nie znaleźć: totalną bliskością. ✅ Autor: Andre Aciman ✅ Wydawnictwo: PORADNIA K ✅ Rok wydania: 2018 ✅ Liczba stron: 300 ✅ Format: 13,5x20,5 cm
Tamte dni, tamte noce („Call Me by Your Name”) to historia nagłego i intensywnego romansu między dorastającym chłopcem a gościem jego rodziców w letnim domu we Włoszech. Obaj są zaskoczeni wzajemnym zauroczeniem i początkowo każdy z nich udaje obojętność. Ale w miarę jak mijają kolejne niespokojne letnie tygodnie, ujawniają się ukryte emocje: obsesja i strach, fascynacja i pożądanie, a ich namiętność przybiera na sile. Niespełna sześciotygodniowy romans jest doświadczeniem, które naznacza ich na całe życie. Na Rivierze i podczas namiętnego wieczoru w Rzymie odkrywają coś, czego boją się już nigdy nie znaleźć: totalną bliskość. Dzięki znakomicie uchwyconej psychologii, która towarzyszy zauroczeniu, książka jest szczerą, przeszywającą serce elegią o ludzkiej namiętności, której nie da się zapomnieć. Przesłanie tego tekstu mówi, że zawsze powinniśmy być wierni swoim uczuciom i szczerze je wyrażać, nie ukrywać ich. Chciałem, żeby widzowie przebyli tę podróż razem z bohaterami i poczuli pierwszą miłość. Ważne było dla mnie przekazanie uniwersalnej prawdy o tym, że druga osoba czyni nas pięknymi – opromienia nas, wznosi na wyżyny. - Luca Guadagnino, reżyser filmu Jeśli kiedykolwiek padliście ofiarą obsesyjnej miłości – wielkiej siły, która pcha nas nieuchronnie w stronę obiektu naszego uczucia – rozpoznacie każdy jej niuans we wspaniałej powieści André Acimana. - „The Washington Post” Aciman jest wyjątkowym znawcą pożądania. - „The New Yorker” O autorze: André Aciman urodził się 2 stycznia 1951 roku - amerykański autor, eseista i literaturoznawca urodził się i dorastał w Egipcie, w rodzinie sefardyjskich Żydów. Wykładał literaturę francuską w Princeton University, uczył też kreatywnego pisania w Bard College. Jest autorem wielu prac krytycznych o twórczości Marcela Prousta. W 1995 roku wydał wspomnienia pod tytułem „Wyjście z Egiptu”. Książka otrzymała Nagrodę Whiting. Aciman publikuje na łamach „The New Yorker", „The New York Review of Books" i „The New York Times". Obecnie jest profesorem City University of New York, gdzie wykłada teorię literatury. Jego powstała w 2007 roku powieść „Tamte dni, tamte noce” otrzymała Nagrodę Literacką Lambda w kategorii Gay Fiction i została uznana przez „New York Times” za książkę roku. Film „Tamte dni, tamte noce” miał światową premierę na festiwalu w Sundance i był wielokrotnie nominowany do prestiżowych nagród. Jest wymieniany wśród najpoważniejszych kandydatów do Oscara®, przede wszystkim za scenariusz adaptowany autorstwa Jamesa Ivory’ego, najlepszy film i główne role męskie. Premiera „Tamtych dni, tamtych nocy” z mistrzowskimi rolami Timothée Chalameta Armiego Hammera w polskich kinach zaplanowana jest na 26 stycznia. Dystrybutorem filmu jest United International Poland. O reżyserze Luca Guadagnino - włoski reżyser filmowy urodzony w 1971 roku w Palermo. Za film z Tildą Swinton „Jestem miłością” (2009) nominowany do BAFTA kategorii „Najlepszy film nieanglojęzyczny”, zaś za film „Nienasyceni” (2015) nominowany do Złotego Lwa w Wenecji. Laureat Nagrody Włoskiej Federacji Klubów Filmowych (FEDIC) – wyróżnienia specjalnego za film „The Protagonists” (1999). Nominowany również do nagrody Critics’ Choice w kategorii „Najlepszy reżyser” oraz do Independent Spirit w kategorii „Najlepszy film” za „Tamte dni, tamte noce”. Film ten przyniósł mu nagrodę Gotham dla najlepszego filmu fabularnego i nagrodę Stowarzyszenia Krytyków Filmowych z Los Angeles w kategorii „Najlepszy reżyser”. O filmie Film „Tamte dni, tamte noce” („Call Me by Your Name”) miał światową premierę na festiwalu w Sundance. Był wielokrotnie nominowany do prestiżowych nagród. Zdobył III nagrodę publiczności na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Toronto. Jest wymieniany wśród najpoważniejszych kandydatów do Oscara® w wiodących kategoriach: za najlepszy scenariusz adaptowany, najlepszy film i główne role męskie. Ten film rozkłada na łopatki! Urzeka cudownie zmysłowym, erotycznym czarem. - „Entertainment Weekly” Zachwycające dzieło, głęboka mądrość. - „Los Angeles Times” Timothée Chalamet i Armie Hammer stworzyli na ekranie najbardziej wysublimowaną chemię, jaką kiedykolwiek widziałem w kinie. Wyborne. - „Huffington Post” Najbardziej przesycone emocjami kadry w historii kina. - „Esquire” Przepełniający radością i przejmujący. - „Time Out New York”
{"type":"film","id":779394,"links":[{"id":"filmWhereToWatchTv","href":"/film/Tamte+dni%2C+tamte+noce-2017-779394/tv","text":"W TV"}]} powrót do forum filmu Tamte dni, tamte noce 2017-10-15 22:54:44 Faktycznie tytuł filmu w 100% oddany ... filpoosek Kreatywność kwitnie xd izotek wiecie może gdzie mogę obejrzeć "tamte dni tamte noce" z napisami pl/narratorem pl nie mogę nigdzie tego znaleźć sania_1814 Premiera u nas będzie dopiero w styczniu, więc jeszcze trzeba troszkę poczekać. sania_1814 jest juz w sieci ale napisow jeszcze nie ma sania_1814 na zalukaj już jest z napisami sania_1814 C D A :)Właśnie obejrzany. filpoosek Chciałem o tym samym napisać, ale mnie ubiegłeś. Kpina jakaś! Bogom dzięki, że Moonlight i Manchester by the sea zostawili w spokoju, o widzisz, a ja bym właśnie była ciekawa interpretacji naszych rodzimych dystrybutorów tytułu "Manchester by the sea" xD ...choć obawiam się, że mieliby sporą zagwozdkę, bo "Miłość nad rozlewiskiem" już zaklepana xD Rejka Moonlight- Pod światłem księżycaManchester by the sea- nie mam pomysłu. U Pana Manchestera za morzem? xDJa jestem ciekaw co zrobią z Disaster artist :) Moonlight - Gangbang w świetle księżycaManchester by the Sea - Angielski dla marynarzy filpoosek Tytuł jak z pornola :D taVia ocenił(a) ten film na: 10 mike__25 Mi to bardziej tytuły boolywodzkich produkcji przypomina XD sunlit ocenił(a) ten film na: 10 filpoosek Ja p........ Właśnie miałam napisać, jaki idiota go stworzył i jaki go zaakceptował. Are you f....... kidding me? filpoosek Jakie to szczęście, że jesreście i uważacie to samo ! Tytuł ... zapamiętajmy lepiej oryginalny, czekam na premierę ? Miże już ktoś widział we Wrocławiu na AFF? taVia ocenił(a) ten film na: 10 filpoosek Widziałam i jest dobrze :) filpoosek Jak na ogół nie czepiam się tytułów po polsku, tak tym razem muszę się zgodzić :D filpoosek Oddany. Pasuje do dusznego klimatu filmu w przeciwieństwie do dosłownego "nazywaj mnie swoim imieniem". Więc cal down, ludzie. Metropholis Film nie powinien się nazywać "nazywaj mnie swoim imieniem", tzn nie powinien być spolszczany, a tym bardziej totalnie zmieniona nazwa na "tamte dni tamte noce". Powinien pozostać w oryginale czyli Call Me By Your Name. Polski tytuł zalatuje mi homofobią, w najlepszym wypadku ktoś chciał sobie żart zrobić... mike__25 Dlaczego homofobią? Wyszłam właśnie z kina i polski tytuł naprawdę pasuje do filmu. Wszystko dzieje się w czasie, który koniec końców przeminie pozostając wspomnieniem "tamtych dni i nocy". Nawet Popielecki w recenzji wskazuje, że tytuł pasuje. Poza tym nie rozumiem, dlaczego by nie spolszczać takiego tytułu, skoro zdanie "call my by your name and I call you mine" pada również w filmie i jest jak najbardziej tłumaczone. Schizujecie już z tymi tytułami, co by nie zrobić, zawsze będzie źle, ale sami nic sensownego nie wymyślicie. Metropholis Moim zdaniem zchizują polscy dystrybutorzy, którzy cierpią na manię nie tylko spolszczania, co wręcz zmieniania tytułów tylko po to, aby się popisać bujną wyobraźnią... A to zupełnie niepotrzebne, "call me by your name, and I'll call you mine" wypowiedziane jest w konkretnej romantycznej sytuacji nadającej słowom odpowiedni sens i brzmienie. Tytuł filmu, a raczej wybujała polska wariacja na jego temat "tamte dni tamte noce" sugeruje komedie lekkich obyczajów. Ale oczywiście jak ktoś chce to zawsze znajdzie dobry powód do usprawiedliwienia nawet najbardziej kuriozalnej zmiany tytułu pod pretekstem spolszczenia... Oscar dla geniusza, który wymyślił "tamte dni tamte noce" mike__25 Naprawdę nie widzę nic złego w tym tytule, ale miej na uwadze, że każdy jednak oglądał w życiu inne filmy i każdemu wszystko inaczej się kojarzy. Nie każdy kto usłyszy "Tamte dni, tamte nocy" stwierdzi "brzmi badziewnie, nie idę". Co do spolszczania tytułów to wszystko jest ruletką - raz się uda, a raz nie, ale próbować warto. Nie chciałabym jednak mieć wyłącznie angielskich tytułów, bo sorry, ale mamy swój język i umiemy wiele stanów nim oddać, więc warto go używać. A przykładem dobrze dobranego polskiego tytułu, a nawet wręcz lepszego od oryginału jest "Nowy początek". Sto razy bardziej pasuje do treści filmu niż proste " arrival". Da się? Da się. Metropholis Jestem zdania, że tłumaczyć powinno się wyłącznie wtedy, jeśli bezpośrednie tłumaczenie brzmi dobrze, a jak się nie to zostawiać oryginalny tytuł obcojęzyczny. Nie wiem skąd założenie przymusu tłumaczenia tytułów? Dla mnie to absurd, wystarczy, że tłumaczone są dialogi. Na Call Me By Your Name na pewno pójdę, pod takim tytułem poznałem tę produkcję i tak ją zapamiętam. O ile wcześniej nie obejrzę na netflixie w jeszcze lepszym wydaniu, bo po angielsku i bez polskich napisów,, ponieważ w kinach na zachodzie jest już od zeszłego piątku, a do premiery PL jeszcze 3 miesiące... mike__25 No widzisz i tu się różnimy. Ja choć używam angielskiego, trzymam się jednak polskojęzycznej części kultury i jak najbardziej chcę używać polskich tytułów. Tak wolę. Metropholis Call Me By Your Name nie ma nic wspólnego z polskojęzyczną kulturą niezależnie od tego, czy tytuł jest przetłumaczony, czy nie :) mike__25 Ja uważam, że najlepszy zawsze jest jednak oryginał, z jakiejkolwiek kultury pochodzi. Spolszczanie tytułów jest bez sensu w większości przypadków, bo tytuły często mają konkretne znaczenie lub grę słowną, której zwyczajnie nie da się oddać w tłumaczeniu. Dlatego zgadzam się, że powinno się tłumaczyć tylko jeśli da się to zrobić dosłownie. Chociaż to tylko działa dla języka angielskiego i może kilku bardziej popularnych języków jak Hiszpański czy Francuski, ale koniec końców bez tłumaczeń nie mielibyśmy dostępu do filmów z kultur bardziej egzotycznych. Więc trudno, trzeba z takimi klocami jak "Tamte dni, tamte noce" żyć chyba :) karolprg Szczerze? Tylko Polacy mają taka obsesje na punkcie angielskiego, że gdyby mogli, to by wszystko robiliby po angielsku. Każdy inny kraj wręcz pragnie tłumaczenia wszystkiego na ojczysty "Tamte dni, tamte noce" mnie się podoba, bo pasuje do tytułu. Jasne, że fajnie, jakby został oryginalny - ale przetłumaczony - jednak obecny tytuł wciąż pasuje do treści. mike__25 "Nie wiem skąd założenie przymusu tłumaczenia tytułów?" Chociażby stąd, że nie wszyscy znają język angielski i nie pójdą na film, którego tytuł nic im nie mówi. A jeżeli nie tłumaczymy tytułów to bądźmy konsekwentni i nie tłumaczmy także włoskich, arabskich czy tym jesteśmy w Polsce i posługujemy się normalnie językiem polskim i nie wiem jak inni ale ja chcę czytać książki i oglądać filmy opatrzone polskimi tytułami (nawet jak będą brzmieć Dzyń dzyń, które w oryginale brzmi znacznie bardziej dostojnie). mike__25 ''Tytuł filmu, a raczej wybujała polska wariacja na jego temat "tamte dni tamte noce" sugeruje komedie lekkich obyczajów'' - zupełnie nie miałam takiego odczucia co ty, co tylko potwierdza, że nigdy nie dogodzisz wszystkim na raz. ''pod takim tytułem poznałem tę produkcję i tak ją zapamiętam'' - więc analogicznie gdybyś poznał ją pod tytułem ''Tamte dni, tamte noce'' nie miałbyś żadnego problemu, zgrzyt wynika z przyzwyczajenia. Ja uważam, że polscy dystrybutorzy wiedzą co robią, tytuł filmu ma być prosty i łatwy do zapamiętania dla przeciętnego widza - Call Me By Your Name takim jest JEŚLI znasz angielski, choć sama nie mam z tym najmniejszego problemu, niestety trzeba przyznać, że znajomością angielskiego w naszym kraju bardzo, bardzo różnie. Oczywistą decyzją było więc podjąć się tłumaczenia. Nie wiem czy ''Tamte dni, tamte noce'' to najlepszy wybór z możliwych (nie jest to nawet tłumaczenie, a luźna wariacja na temat tego jak powinien brzmieć tytuł), ale na pewno nie jest tak tragiczny i nie do przełknięcia jak piszesz... Veiller Pewnie masz rację, natomiast polscy dystrybutorzy też powinni brać pod uwagę, że żyjemy w dobie internetu i my kinomaniacy dowiadujemy się o filmach znacznie wcześniej. Trailer do Call Me By Your Name pojawił się już kilka miesięcy temu od tego czasu wszyscy, którzy czekają na polską premierę są przyzwyczajeni do tytułu oryginalnego. Po czym nagle polski dystrybutor wymyśla sobie swój tytuł... mike__25 Tak, polscy dystrybutorzy nie mają co robić, tylko się popisywać. Zakładam, że ich celem pozostaje jednak zachęcenie jak największej liczby widzów do pójścia do kina, a tytuł polski jest w takim wypadku niezbędny. Jak myślisz kto poszedłby na film o tak pretensjonalnym tytule "call me by your name?" (oprócz Ciebie)? Polski tytuł za to budzi jakieś emocje, skojarzenia, cokolwiek. Mi się podoba na tyle, że sama chętnie go obejrzę. coolhanded Tłumaczenie to jedno (zauważ, że jednak do polskich kin wchodzi mnóstwo tytułów nieprzetłumaczonych), a to w jaki sposób zostało przetłumaczone do osobna jeszcze gorsza para kaloszy. mike__25 Tytuł filmu jak najbardziej odpowiada treści, która traktuje o romansie, o tym co było, minęło, co wspomina się dobrze, choć z odrobiną bólu i tęsknoty. Doszukiwanie się w tytule homofobii bądź skojarzenia z komedią lekkich obyczajów są jedynie sumą Twoich paranoi oraz chęci postawienia na swoim. Nie ma o co bić piany i toczyć głębokich dyskusji, tytuł trafiony. mike__25 "Tamte dni, tamte noce" - Co w tym tytule jest homofobicznego ? I czemu kojarzy się z pornosem ? Lukasz_Broda Homofobiczna jest intencja sprowadzenia historii o miłości do seksu, bo tak ten tytuł brzmi pełno jest pornoli z tego typu banalnymi tytułami. Rozumiem, że możesz mieć inne odczucia, natomiast nie zmienia to faktu, że najlepiej by było jakby zostawiać oryginalny tytuł. mike__25 Nie rozumiem w jaki sposób tytuł "Tamte dni, tamte noce" sprowadza historię o miłości do seksu. Moim zdaniem sugeruje raczej letnią miłość, po której pozostały tylko piękne wspomnienia. Akkarin94 Dokładnie. Akkarin94 Sprowadza nazwą, jest banalna i dwuznaczna. mike__25 Nie zgadzam się. W ten sposób interpretując każdy tytuł może być właściwie dwuznaczny. Ale załóżmy, że jest lepszy tytuł. Jaki? Bo "Nazywaj mnie swoim imieniem" raczej do mnie nie przemawia. "Mów mi Elio" - tak z kontekstu dzieła - to chyba też nie to. Zaproponuj fajny tytuł. Może faktycznie nas przekonasz Akkarin94 Do mnie bardziej by przemawiało. Może nie dokładnie w takim szyku zdania, ale jakoś bardziej poetycko owszem :) Tytuł oryginalny jest na tyle literacki, że można było go przetłumaczyć na coś z głębszym sensem. mina_8 ocenił(a) ten film na: 7 filpoosek Polskie tłumaczenia tutyułów to naprawdę coraz częściej śmiech na sali, już chyba lepiej jakby tytuły zostawiać po prostu w spokoju i w ogóle ich nie tłumaczyć mina_8 A wiesz że ludzi trzeba jakoś skłonić by udali się do kina ? Myślisz że Janusza i Grażynę bardziej zainteresuje tytuł "Call Me By Your Name" ? Jak widzę to największy ból dupy mają osoby które filmu nie widziałem, a te co zobaczyły uważają że tytuł dobrze oddaje treść filmu. Każdy nowy film z przetłumaczonym tytułem ma temat gdzie userzy nabijają się z polskiego tytułu, nieważne jak trafny by był. Nudzi wam się czy co ? Nikt wam nie broni używać oryginalnego tytułu. mina_8 ocenił(a) ten film na: 7 Lukasz_Broda Myślę, że "ból dupy" wynika z tego, że twórcy mają zwykle jakiś konkretny cel przy nadawaniu tytułu, ma on coś znaczyć, być sam w sobie jakimś symbolem. Przy tłumaczeniu bardzo często się to spłyca i w przypadku tego akurat tytułu od razu to widać. mina_8 Co tu się spłyca ? mina_8 ocenił(a) ten film na: 7 Lukasz_Broda Wystarczy przez chwilę zastanowić się co pod tym względem tyuł oryginalny sugeruje, a co sugeruje polski odpowiednik filpoosek Bardzo fajnie oddaje to, o czym jest ten film. filpoosek Przybyłem tutaj założyć dokładnie taki sam temat :D filpoosek Z tego co słyszałem polski tytuł bardzo dobrze oddaje to o czym jest film. Przede wszystkim jeśli będzie on miał premierę w Polsce to bardziej ludzi do kin (w dużej mierze Januszy i Grażyny) przyciągnie taki tytuł niż "Call My By Your Name". Jeśli was to tak bardzo denerwuje to używajcie oryginalnego tytułu. Bezsensowny temat tak samo jak ból dupy o "Big Sick" / "I tak cię kocham". Lukasz_Broda Grażyny i Janusze nie pójdą na ten film. Oni pójdą na Greya albo Vegę. A jak nawet przez pomyłkę znajdą się na sali kinowej z filmem o "tamtych nocach" to i tak go nie zrozumieją, uznają za nudny, bez sensu i w dodatku zboczony. Pracuję z jednym "Januszem" to wiem jak to wygląda. Dlatego czasem nie warto silić się na tłumaczenie i od startu psuć nastrój filmu. filpoosek Tak jak zazwyczaj polskie tłumaczenia tytulow powodują u mnie solidne ciarki żenady, tak w tym przypadku jestem zdania, ze nie ma się czego czepiać. filpoosek Różnie to bywa z tymi polskimi tłumaczeniami, ale w tym przypadku zarzuty są lekko na wyrost. Po seansie uważam, że polski tytuł bardzo dobrze oddaje klimat filmu. Nie widzę w nim żadnej homofobii, wręcz przeciwnie. Mnie "tamte noce i tamte dni" przywodzą na myśl toczące się powoli upalne dni lata i upojne noce ;)
tamte dni tamte noce koszulka