słoń bez trąby i uszu

Dla naszych urzędników zakazy są tak samo ważne jak paciorki w różańcu . Bez nich nasz urzędnik czuje się jak słoń bez trąby. Będąc na terenie Niemiec grilowałem na terenie Jestem Tirlibomba, ach gdzież moja trąba? Trąba jak miód, trąba jak cud? Oto mały słoń, który urodził się bez trąby i jest (ISBN:5908311770641) Czywiesz.pl. Przez wiele lat myślano, że słoń afrykański dzieli się na dwa podgatunki - stepowy i leśny. Słoń stepowy żyje na sawannach, dobiera się w rodziny liczące po dziesięcioro członków, które z kolei łącza się w wielkie stada po siedemdziesiąt lub więcej osobników każdy. Z kolei leśne słonie żyją tylko w Zaczęło się gwałtownie, jak słoń bez trąby. Pewnego razu obudził się o szóstej rano, budzik wygrywał Marsyliankę, a za oknem stereotypowo majaczyła się wieża Eiffla. Nie mógł się pomylić, zjadł więc na śniadanie croissanta, zapił kawą i wyszedł, by większą część dnia spędzić w Luwrze, gdzie pracował jako sprzątacz. Jeśli burza złapie nas w lesie, powinniśmy szukać miejsc w miarę możliwości jak najmniej zadrzewionych. Piorun może uderzyć w wysokie drzewo, ale największym zagrożeniem jest w tej sytuacji silny wiatr powalający drzewa. Burzę w terenie - czy to w lesie, czy na otwartej przestrzeni - należy przeczekać w kuckach, ze złączonymi nonton film korea city hunter episode 1 20. Nowa siedziba, którą Staś nazwał "Krakowem", została urządzona w przeciągu trzech dni. Ale przedtem złożono w "męskim pokoju" główne pakunki - i w chwilach wielkiej ulewy młoda czwórka znajdowała w olbrzymim pniu jeszcze przed wykończeniem mieszkania doskonałe schronienie. Pora dżdżysta rozpoczęła się na dobre, ale nie były to nasze długie, jesienne deszcze, w czasie których niebo zawleka się ciemnymi chmurami i nudna, uciążliwa słota trwa przez całe tygodnie. Tu kilkanaście razy na dzień wiatr przepędzał po niebie wzdęte obłoki, które zlewały ziemię obficie, po czym znów rozbłyskiwało słońce, jasne, jakby świeżo wykąpane, i zalewało złotym światłem skały, rzekę, drzewa i całą dżunglę. Trawy rosły prawie w oczach. Drzewa pokrywały się obfitszym liściem i nim stary owoc opadł, tworzyły się zawiązki na nowy. Powietrze, z powodu zawieszonych w nim igiełek wody, uczyniło się tak przeźroczyste, że nawet odległe przedmioty stawały się zupełnie wyraźne i wzrok sięgał w niezmiernie daleką przestrzeń. Na niebie rozwieszały się cudne, siedmiobarwne tęcze, a wodospad był prawie ciągle w nie ubrany. Krótko trwające ranne i wieczorne zorze grały tysiącami tak świetnych blasków, że nawet w Pustyni Libijskiej dzieci nie widziały nic podobnego. Najniższe, bliskie ziemi obłoki barwiły się wiśniowo, górne, lepiej oświecone, rozlewały się na kształt jezior z purpury i złota, a drobne, wełniste chmurki mieniły się jak rubiny, ametysty i opale. Nocami, między jedną falą dżdżu a drugą, księżyc zmieniał w brylanty krople rosy wiszące na liściach mimoz i akacyj, a światło zodiakalne świeciło w odświeżonym powietrzu jaśniej niż w innych porach rozlewów, które czyniła rzeka poniżej wodospadu, dochodziło niespokojne rechotanie żab i melancholijne kumkanie ropuch, a podobne do wielkich błękitnych gwiazd latarniki przelatywały z brzegu na brzeg między kępami bambusów i gdy chmury pokrywały chwilami gwiaździste niebo i deszcz poczynał padać, czyniło się bardzo ciemno, a we wnętrzu baobabu tak czarno jak w piwnicy. Chcąc temu zaradzić Staś kazał natopić Mei tłuszczu z zabitych zwierząt i urządził z blaszanki lampkę, którą zawiesił pod górnym otworem, zwanym przez dzieci oknem. Światło bijące z tego okna, widne z daleka wśród ciemności, odpędzało dzikie zwierzęta, ale natomiast przyciągało nietoperze, a nawet i ptaki, tak że w końcu Kali musiał urządzić w otworze rodzaj zasłony z cierni, podobnej do tej, którą zamykał na noc otwór w dzień, w chwilach pogody, dzieci opuszczały "Kraków" i krążyły po całym cyplu. Staś wyprawiał się na antylopy-ariele i na strusie, których liczne stada pojawiały się w dole rzeki, a Nel chodziła do swego słonia, który z początku trąbił tylko o żywność, a potem zaczął trąbić i wówczas, gdy mu się nudziło bez małej przyjaciółki. Witał też ją zawsze z wyraźną radością i nastawiał natychmiast swoje olbrzymie uszy, jak tylko usłyszał z daleka jej głos lub razu, gdy Staś poszedł na polowanie, a Kali łowił ryby za wodospadem, Nel postanowiła pójść do skały zamykającej wąwóz, aby zobaczyć, jak też Staś z nią sobie poradzi i czy już czego nie dokonał. Zajęta obiadem Mea nie zauważyła jej odejścia, dziewczynka zaś zbierając po drodze kwiatki osobliwej begonii [1], rosnącej obficie wśród zrębów skalnych, zbliżyła się do pochyłości, którą wyjechali niegdyś z wąwozu i zeszedłszy na dół znalazła się przy skale. Wielki głaz, oderwany od rodzimej ściany, zamykał gardziel wąwozu jak i poprzednio. Nel jednak zauważyła, że między nim a ścianą jest przejście tak szerokie, że nawet dorosły człowiek mógłby się nim przecisnąć. Przez chwilę zawahała się, po czym przeszła i znalazła się po drugiej stronie. Ale był tam zakręt, który trzeba było minąć, by dojść do szerokiego ujścia zamkniętego wodospadem. Nel poczęła rozmyślać: "Pójdę jeszcze tylko trochę dalej, wyjrzę zza skały, raz spojrzę na słonia, który mnie wcale nie zobaczy, i wrócę." Tak rozmyślając posuwała się krok za krokiem coraz dalej, aż wreszcie doszła do miejsca, w którym wąwóz rozszerzał się nagle w małą dolinkę, i zobaczyła słonia. Stał odwrócony tyłem do niej, z trąbą zanurzoną w wodospadzie, i pił. To ją ośmieliło, więc przytuliwszy się do ściany skalnej postąpiła jeszcze kilka kroków - i jeszcze kilka - a wtem olbrzymi zwierz chcąc polać sobie boki odwrócił głowę, zobaczył dziewczynkę i zobaczywszy ruszył natychmiast ku zlękła się bardzo, ale ponieważ nie było już czasu cofnąć się, więc przycisnąwszy kolanko do kolanka dygnęła słoniowi, jak umiała najładniej, po czym wyciągnęła rączkę z begoniami i ozwała się trochę drżącym głosikiem:- Dzień dobry, kochany słoniu! Ja wiem, że nie zrobisz mi nic złego, więc przyszłam, żeby ci powiedzieć dzień dobry... i mam tylko te kwiatki...A kolos zbliżył się, wyciągnął trąbę, wyjął z paluszków Nel wiązkę begonii, lecz włożywszy ją do paszczy wypuścił zaraz na ziemię, gdyż widocznie nie smakowały mu ani włochate liście, ani kwiaty. Nel ujrzała teraz nad sobą trąbę na kształt ogromnego węża, który wyciągał się i przeginał: dotknął jej jednej rączki i drugiej, potem obu ramion i na koniec opadłszy w dół począł się chwiać łagodnie na obie Wiedziałem, że mi nie zrobisz nic złego - powtórzyła dziewczynka, choć strach nie opuszczał jej zaś cofnął w tył swoje bajeczne uszy, zwijając i rozwijając na przemian trąbę i gulgocąc radośnie, tak jak gulgotał zawsze, gdy dziewczynka zbliżała się do krawędzi jak niegdyś Staś ze lwem, tak teraz tych dwoje stało naprzeciw siebie - on ogrom, podobny do domu lub skały - i ona, drobna kruszynka, którą mógł zgnieść jednym ruchem, nawet nie ze złości, ale przez dobry i roztropny zwierz nie czynił żadnych, ani gniewnych, ani nieuważnych ruchów i widocznie rad był i uszczęśliwiony z przybycia małego ośmieliła się stopniowo, a wreszcie wzniosła oczy w górę i patrząc tak, jakby patrzyła na wysoki dach, zapytała wysuwając nieśmiało rączkę:- Czy można cię pogłaskać po trąbie?Słoń nie umiał wprawdzie po angielsku, ale z ruchu jej ręki zmiarkował od razu, o co idzie, i posunął pod jej dłoń koniec swego długiego na dwa metry jęła głaskać trąbę, z początku jedną ręką i ostrożnie, potem dwiema, a wreszcie objęła ją obu ramionkami i przytuliła się do niej z całą dziecinną przestępował z nogi na nogę i wciąż gulgotał z chwili zaś obwinął trąbą drobne ciało dziewczynki i podniósłszy je w górę począł kołysać ją lekko w prawo i w Jeszcze! jeszcze! - wołała rozbawiona zabawa trwała dość długo, a następnie ośmielona już zupełnie dziewczynka wymyśliła sobie inną. Oto znalazłszy się na ziemi próbowała wspinać się po przedniej nodze słonia jak po drzewie albo chowając się pod niego pytała go, czy ją znajdzie. Ale przy tych figlach spostrzegła jedną rzecz, a mianowicie, że w przednich, a zwłaszcza w tylnych nogach słonia tkwią liczne kolce, od których potężne zwierze nie umiało się uwolnić raz dlatego, że do tylnych nóg nie mogło dosięgnąć swobodnie trąbą, a po wtóre, że obawiało się widocznie zranić się w palec, którym trąba jest zakończona i bez którego straciłaby cała swą zręczność i sprawność. Nel nie wiedziała o tym zupełnie, że takie kolce w nogach są prawdziwą plagą dla słoni w Indiach, a jeszcze bardziej w dżunglach afrykańskich, składających się przeważnie z roślin kolczastych. Ponieważ jednak zrobiło jej się żal poczciwego olbrzyma, więc bez namysłu siadłszy w kucki przy jego nodze poczęła wyjmować delikatnie naprzód większe, a potem mniejsze zadziory, nie przestając przy tym szczebiotać i zapewniać słonia, że nie pozostawi ani jednej. On zrozumiał wybornie, o co chodzi - i zginając nogi w kolanie pokazywał tym sposobem, że i w podeszwach między kopytami pokrywającymi palce tkwią także kolce, które przyczyniają mu jeszcze większe tymczasem nadszedł z polowania Staś i począł zaraz wypytywać Meę, gdzie jest panienka. Otrzymawszy odpowiedź, że zapewne jest w drzewie, już miał zajrzeć do wnętrza baobabu, gdy wtem wydało mu się, że słyszy jej głos z głębi wąwozu. Nie wierząc własnym uszom skoczył natychmiast do krawędzi i spojrzawszy w dół zmartwiał. Dziewczynka siedziała przy nodze kolosa, a ów stał tak spokojnie, że gdyby nie ruch trąby i uszu, można by było pomyśleć, iż jest wykuty z Nel! - krzyknął ona, zajęta swoją robotą, odpowiedziała mu wesoło:- Zaraz, zaraz!Na to chłopak, który nie miał zwyczaju wahać się wobec niebezpieczeństwa, podniósł jedną ręką w górę strzelbę, drugą chwycił za obdartą z kory wyschłą łodygę lianu i objąwszy ją nogami, w mgnieniu oka zsunął się na dno poruszył niespokojnie uszami, ale w tej chwili Nel wstała i objąwszy trąbę zawołała pośpiesznie:- Nie bój się, słoniu, to spostrzegł od razu, że nie ma dla niej żadnego niebezpieczeństwa, lecz nogi trzęsły się jeszcze pod nim, serce biło mu gwałtownie i nim ochłonął z wrażenia, począł mówić zdziwionym, pełnym żalu i gniewu głosem:- Nel, Nel, jak ty mogłaś to zrobić?!...Ona zaś poczęła się tłumaczyć, że nie zrobiła nic złego, bo słoń jest dobry i zupełnie już oswojony; że chciała tylko raz na niego spojrzeć i wrócić się, ale on ją zatrzymał i począł się z nią bawić, że ją huśtał bardzo ostrożnie i że jeśli Staś chce, to i jego mówiąc jedną rączką wzięła za koniec trąby i zbliżyła ja do Stasia, drugą zaś ręką machnęła kilkakrotnie w prawo i w lewo, mówiąc jednocześnie do słonia:- Pokołysz, słoniu, i zwierz znów odgadł z jej poruszeń, czego od niego chce - i Staś, chwycony za pasek przy spodeńkach, w jednej chwili znalazł się w powietrzu. Było przy tym takie jakieś dziwne i zabawne przeciwieństwo między jego rozgniewaną jeszcze miną a tym bujaniem się na ziemią, że małe Mzimu poczęło śmiać się do łez, klaskać w ręce i krzyczeć tak jak poprzednio:- Jeszcze, jeszcze!A ponieważ nie podobna jest zachować należytej powagi i prawić morałów wówczas, gdy człowiek wisi na końcu słoniowej trąby i mimowolnie wykonywa ruchy podobne do ruchów wahadła, więc chłopiec począł się w końcu śmiać także. Ale po pewnym czasie zmiarkowawszy, że ruchy trąby stają się wolniejsze i że słoń zamierza postawić go na ziemi, wpadł niespodziewanie na nowy pomysł: mianowicie, korzystając z chwili, w której znalazł się w pobliżu olbrzymiego ucha, chwycił za nie obu rękoma, wdrapał się po nim w mgnieniu oka na głowę i siadł słoniowi na Aha - zawołał z góry na Nel - niech zrozumie, że to on musi mnie jął klepać go dłonią po głowie, z miną władcy i Dobrze! - zawołała z dołu Nel - ale jak teraz zleziesz?- To mały kłopot - odpowiedział przewiesiwszy nogi przez czoło słonia objął nimi trąbą i zsunął się po niej jak po Ot, jak zlezę!...Po czym oboje zajęli się wyjmowaniem resztek kolców z nóg słonia, który poddawał się temu z nadzwyczajną spadły pierwsze krople dżdżu, więc Staś postanowił odprowadzić natychmiast Nel do "Krakowa" - ale tu zaszła niespodziewana trudność. Słoń za nic nie chciał się z nią rozstać i za każdym razem, gdy próbowała się oddalić, zawracał ją trąbą i przyciągał ku sobie. Położenie stawało się ciężkie i wesoła zabawa wobec oporu zwierzęcia mogła się źle zakończyć. Chłopiec nie wiedział, co począć, gdyż deszcz padał coraz gęstszy i groziła ulewa. Oboje cofali się wprawdzie nieco ku wyjściu, ale bardzo nieznacznie, i słoń posuwał się za koniec Staś stanął między nim a Nel, utkwił w jego oczach ostre spojrzenie, jednocześnie zaś rzekł cichym głosem do Nel:- Nie uciekaj, ale cofaj się ciągle aż do wąskiego A ty, Stasiu? - zapytała Cofaj się - powtórzył z naciskiem - bo inaczej muszę zastrzelić pod wpływem tej groźby posłuchała rozkazu, tym bardziej że mając już nieograniczoną ufność w słoniu była pewna, że on w żadnym razie nie zrobi nic złego zaś stał o cztery kroki od olbrzyma nie spuszczając zeń w ten sposób kilka minut. Nastała chwila wprost groźna. Uszy słonia poruszyły się kilkakrotnie, małe oczki błysnęły jakoś dziwnie i trąba wzniosła się nagle do uczuł, że blednie."Śmierć!" - kolos odwrócił się niespodzianie ku krawędzi parowu, na której widywał zwykle Nel, i począł trąbić tak żałośnie jak nigdy Staś poszedł spokojnie ku przejściu i za skałą znalazł Nel, która nie chciała wracać bez niego do miał niepohamowaną ochotę powiedzieć je: "Patrz, czegoś narobiła! o małom przez ciebie nie zginął." Ale nie było czasu na wymówki, gdyż deszcz zmienił się w ulewę i trzeba było wracać jak najprędzej. Nel przemokła do nitki, choć Staś owinął ją we własne wnętrzu drzewa kazał ją zaraz Murzynce przebrać - sam zaś odwiązał naprzód w męskim pokoju Sabę, którego poprzednio był przywiązał z obawy, aby pobiegłszy w jego ślady nie płoszył mu zwierzyny, następnie począł przepatrywać raz jeszcze wszelkie ubrania i pakunki w nadziei, że może znajdzie jaką zapomnianą szczyptę nie znalazł nic. Tylko na dnie słoika, który dał mu misjonarz w Chartumie, kryło się we wgłębieniach trochę białego proszku, tak jednak mało, że starczyć go mogło zaledwie na pobielenie końca palca. Postanowił wszelako nalać do słoika ukropu i dać Nel do wypicia tę czym, gdy ulewa przeszła i zaświeciło znów słońce, wyszedł z drzewa, aby popatrzeć na ryby, które przyniósł Kali. Murzyn złowił ich kilkanaście na wędki poczynione z cienkiego drutu. Po większej części były małe, ale znalazły się trzy na stopę długie, srebrno nakrapiane i zadziwiająco lekkie. Mea, która wychowana nad brzegami Nilu Niebieskiego znała się na rybach, mówiła, że są one dobre do jedzenia i że pod wieczór wyskakują bardzo wysoko nad wodę. Jakoż przy oprawianiu ich pokazało się, że są tak lekkie dlatego, iż wewnątrz mają ogromne powietrzne pęcherze. Staś wziął jedną z takich baniek, dochodzącą do wielkości dużego jabłka, i poniósł pokazać ją Patrz - rzekł - to siedzi w rybach. Z kilkunastu takich pęcherzy można by zrobić szybę w naszym pokazał górny otwór w pomyślawszy potem przez chwilę dodał:- I jeszcze coś Co takiego? - zapytała rozciekawiona I Takie, jakie puszczałeś w Port-Saidzie? O, dobrze! zrób!- Zrobię. Z pociętych, cieniutkich bambusów zbiję ramki, a tych błon użyję zamiast papieru. To będzie nawet lepsze od papieru, bo lżejsze - i deszcz tego nie rozmoczy. Taki latawiec pójdzie ogromnie w górę, a przy silnym wietrze zaleci Bóg wie dokąd...Tu nagle uderzył się w czoło:- Mam jedną Jaką?- Zobaczysz. Jak sobie to jeszcze lepiej wyobrażę, to ci powiem. Teraz ten słoń tak ryczy, że nie można się nawet rozmówić...Istotnie słoń z tęsknoty za Nel, a może za obojgiem dzieci, trąbił tak, aż cały wąwóz się trząsł razem z pobliskimi Trzeba mu się pokazać - rzekła Nel - to się poszli do wąwozu. Ale Staś całkiem zajęty swą myślą począł półgłosem mówić:- "Nelly Rawlison i Stanisław Tarkowski z Port-Saidu, uciekłszy z Faszody od derwiszów, znajdują się..."I zatrzymawszy się zapytał:- Jak oznaczyć, gdzie?...- Co, Stasiu?- Nic, nic. Już wiem: "Znajdują się o miesiąc drogi na wschód od Białego Nilu - i proszą o prędką pomoc..." Gdy wiatr będzie dął na północ albo na wschód, puszczę takich latawców dwadzieścia, pięćdziesiąt, sto, a ty, Nel, pomożesz mi je Latawce?- Tak - i powiem ci tylko tyle, że mogą nam one oddać większą przysługę niż dziesięć doszli do krawędzi. I dopieroż zaczęło się przestępowanie olbrzyma z nogi na nogę, kiwanie się, machanie uszami, gulgotanie i znów żałosne trąbienie, gdy Nel próbowała się choć na chwilę oddalić. W końcu dziewczynka poczęła tłumaczyć "kochanemu słoniowi", że nie może ciągle przy nim przesiadywać, bo przecie musi spać, jeść, pracować i gospodarzyć w "Krakowie". Ale on uspokoił się dopiero wówczas, gdy zepchnęła mu widełkami przygotowaną przez Kalego żywność - a i to wieczorem zaczął znów nazwały go tegoż wieczora: "King", gdyż Nel zaręczała, że zanim dostał się do wąwozu, był niezawodnie królem wszystkich słoni w Afryce. Ciekawostki o słoniach1. Zwierzęta te są bardzo mądre. Mogą zarówno uczyć się, jak i odczuwać emocje. Jeśli członek rodziny jest ranny, reszta grupy może przyjść i pomóc. Wiedzą również, kiedy członek rodziny nie jest już w Istnieją trzy różne gatunki słoni – słoń afrykański sawannowy, słoń afrykański leśny i słoń indyjski. Słonie znane są z dużych uszu, ciosów wykonanych z kości słoniowej i trąby które są połączeniem nosa i górnej Podczas gdy słonie afrykańskie są blisko spokrewnione, słoń azjatycki jest dość różniący się od Trąba słonia ma ponad 40 tysięcy mięśni. Dla porównania człowiek ma tylko 639 mięśni ogółem!5. Uszy słonia afrykańskiego słonia są znacznie większe niż uszy jego azjatyckiego kuzyna. Mówi się o tym, że uszy pierwszego z nich mają kształt Afryki, podczas gdy uszy drugiego wyglądają jak Słonie afrykańskie mogą rozproszyć wraz z ich łajnem ponad 2 tysiące nasion różnych roślin na kilometr kwadratowy, każdego Słoń afrykański jest nie tylko największym żyjącym zwierzęciem lądowym, ale także ma ogromny rozmiar mózgu. Ich mózg może ważyć do 5,4 kg i jest bez wątpienia największym mózgiem spośród wszystkich zwierząt żyjących na Słonie są największym na świecie zwierzęciem lądowym. Słonie afrykańskie osiągają wysokość 3 m i ważą od 4000 do 7500 kg. Słonie azjatyckie są natomiast nieco mniejsze i osiągają wysokość 2,7 m i ważą od 3000 do 6000 Para ciosów słonia może przekroczyć wagę nawet 200 kg!10. Słonie mają 3 razy więcej neuronów niż ludzie i nie wiadomo, dlaczego nie są one od nas mądrzejsze. Jest to starożytna historia, która ma wiele wersji i była przekazywana z pokolenia na pokolenie. Jest to historia, która daje do myślenia. Opowiada ona o odległym miejscu w dżungli, gdzie żył młody i piękny słoń, który był w wieku, kiedy mógł już szukać znalazł jeszcze słonicy, która skradłaby mu serce. Jednak pewnego popołudnia słoń ujrzał w oddali stado innych słoni, które zbliżało się do jego rodziny. Wewnątrz stada zobaczył piękną słonicę, która natychmiast go stada zeszły się razem, a słoń zaczął iść obok słonicy. Zaczęli rozmawiać i szybko zdali sobie sprawę, że mają ze sobą wiele wspólnego. Z upływem czasu zakochali się w sobie bez opamiętania. W ciągu zaledwie kilku miesięcy powiedzieli innym, że zdecydowali się na ślub.“Nigdy nie rozpaczaj, nawet w najcięższych chwilach, ponieważ z czarnych chmur spada czysta, pełna mocy woda”. -Miguel de Unamuno-Ślub z marzeńTa wspaniała historia opowiada, że obydwa stada słoni były bardzo szczęśliwe. Od dawna nie świętowali żadnego wesela, a zakochani tworzyli wspaniałą parę. Niektóre ze starszych słonic zajęły się przygotowaniem pięknego wesela. Inne postanowiły przygotować menu na to wydarzenie słonie płci męskiej zaczęły budować dużą salę. To tam miał odbyć się ślub i pierwszy taniec. Wszyscy będą uczestniczyć i będzie to niezapomniane wydarzenie. W tych dniach wszystko było radością, a duch świętowania zamieszkał we wszystkich mgnieniu oka zbliżał się dzień ślubu. Zakochany słoń zamówił obrączki u swojego przyjaciela, który był świetnym jubilerem. Obrączka została zrobiona z dużą cierpliwością i była naprawdę i jego obrączka – historia, która daje do myśleniaDzień przed ślubem zakochany słoń dostał wiadomość, że obrączki są gotowe. Dłużej zajęło wiadomości dotarcie do jego uszu niż zajęło mu wyruszenie w drogę do sklepu. Był ciekawy. Miał nadzieję, że obrączki były zakochany słoń zobaczył obrączki był zachwycony. Pogratulował swojemu przyjacielowi tak wspaniałego dzieła sztuki. Szczęśliwy, włożył obrączki do swojej trąby i wybrał się w drogę powrotną do domu. Brakowało mu już tylko garnituru do ceremonii. Myślał o tym, kiedy był przy był tak zamyślony, że nie zauważył wielkiego kamienia na drodze. Nie wiedząc kiedy potknął się i wpadł do strumienia. Wszystko wydarzyło się tak szybko, że zakochany słoń zdołał tylko walczyć, aby się wydostać z wody. Udało mu się. Spojrzał jednak w swoją trąbę i uświadomił sobie, że stracił jedną z i znaleziskoZakochany słoń popadł w rozpacz. Zaczął biec równolegle do strumienia w poszukiwaniu zagubionej obrączki. Kopał tu i tam, ale wszystko na nic. Tak mały obiekt był bardzo trudny do znalezienia. Im więcej szukał w strumieniu, tym bardziej zagubiona wydawała się obrączka i tym bardziej zdesperowany był nasz sowa była świadkiem części sceny. “Uspokój się!” – powiedziała. Ale historia mówi, że niepokój słonia tylko się wzmógł, gdy usłyszał te słowa. Myślał, że sowa nie rozumiała jego pośpiechu. Ślub miał się odbyć następnego dnia i nie było już czasu na zrobienie nowej obrączki. Co pomyśli panna młoda? Co wszyscy pomyślą? To właśnie przechodziło przez głowę zakochanego słonia, gdy wciąż przeszukiwał sowa powiedziała: “Posłuchaj mnie: nie ruszaj się. Wszystko się rozwiąże. Wiem, o czym mówię.” Zakochany słoń przypomniał sobie, że sowa ta słynęła z mądrości, więc tym razem zdecydował się jej posłuchać. Pozostał całkowicie nieruchomy przez kilka minut. Wkrótce wody strumienia uspokoiły się, ziemia osiadła na dnie, a spokojna woda pozwoliła, by promienie słoneczne odbiły się od dna. Wtedy słoń zobaczył obrączkę i wyciągnął ją z ten sposób młody słoń nauczył się bardzo ważnej lekcji. Jego rozpacz sprawiła, że woda była poruszona uniemożliwiając mu zobaczenie obrączki. Podziękował sowie za jej naukę i wrócił do domu, by cieszyć się tamtym dniem. A jako dziedzictwo pozostawił nam tę historię, która daje do może Cię zainteresować ... Na ziemi stąpa wiele fantastycznych stworzeń. Fascynują nas ich zachowanie czy cechy fizyczne. Nieraz zastanawiamy się, czemu akurat tak wyglądają. Na pewno ma to jakieś uzasadnienie. Tak też jest choćby w przypadku dużych słonich uszu. Regulacja cieplna Niedawno zachodziliśmy w głowę, po co krowom rogi. Okazało się, że służą im nie tylko do ozdoby, lecz spełniają także szereg innych funkcji. Na przykład schładzają organizmy owych ssaków. Podobnie jest w przypadku występowania okazałych uszu u słoni. Są stosunkowo cienkie, a w nich znajduje się sieć naczynek, przez które kursuje krew. Jeżeli jej temperatura jest wyższa niż otoczenia, wówczas nadmiar ciepła ulatuje z uszu i nadwyżka energii zostaje niejako zwrócona światu. To istotne, gdyż te olbrzymie zwierzaki nie pocą się, zatem muszą inaczej obniżać temperaturę ciała, by nie doprowadzić do przegrzania ustroju. Poza tym uszy służą do czegoś jeszcze. Są naturalnymi wachlarzami, kiedy się słoń nimi porusza. Wówczas wytwarza się powietrze przypominające rześką bryzę. Nie wykluczone, że uszy poprzez swój rozmiar wytwarzają strefę przynależną dla danego zwierzęcia, gdyż nawet stadne stworzenia, jakimi są słonie (pomijając samotniczych samców), potrzebują nieco przestrzeni. A czemu uszy słoni azjatyckich są mniejsze? Cały czas mieliśmy raczej na myśli słonie afrykańskie. Natomiast azjatyccy krewniacy mają zdecydowanie mniejsze uszy. Z czego to wynika? Otóż żyją one w wilgotniejszych miejscach, przeważnie lasach, które przynoszą cień. Poczytaj o różnicach między tymi gatunkami w tekście: (słoń afrykański a indyjski). Related posts: Słonie to fascynujące stworzenia. Będąc największymi ze wszystkich ssaków lądowych na Ziemi, wiele aspektów ich ogromnej anatomii samo w sobie budzi zdumienie, podczas gdy ich wysoki poziom rozwoju społecznego czyni je intrygującym obiektem obserwacji. Co więcej, coraz częściej dowiadujemy się, że odgrywają one istotną rolę w środowisku naturalnym, utrzymując równowagę delikatnych ekosystemów. Niestety jednak, dziesięciolecia negatywnych interakcji z ludźmi znacznie zmniejszyły liczebność tych łagodnych olbrzymów. Przeczytaj dalej, aby dowiedzieć się więcej o tych niesamowitych stworzeniach i co możesz zrobić, aby pomóc chronić i zachować ich populacje. Zanim jednak zaczniemy, ważne jest, aby wyjaśnić wszystkie ważne pytanie, ile jest gatunków słoni? Po prostu, istnieją dwa odrębne gatunki: słoń afrykański i słoń azjatycki. Przez wiele lat toczyły się jednak dyskusje na temat tego, ile jest rodzajów słoni – i generalnie panuje zgoda co do tego, że istnieją dwa kolejne podgatunki słonia afrykańskiego. Są to słonie leśne i słonie sawannowe. 10 interesujących faktów na temat anatomii słoni: Słonie azjatyckie są nieco mniejsze niż ich afrykańskie odpowiedniki i mają proporcjonalnie mniejsze uszy. Ich skóra jest zwykle ciemnoszara lub brązowa, ale często mają różowe lub żółte znamiona na twarzy, uszach i tułowiu. Słoń afrykański ma największy mózg w królestwie zwierząt – może ważyć nawet 5 kg! Jest to niesamowite, jeśli wziąć pod uwagę, ile waży słoń (słonie azjatyckie ważą około 5400 kg, a słonie afrykańskie do 6000 kg!). Ludzki mózg, jednak, jest większy, gdy mierzone jako część naszej całkowitej masy ciała. Średnia długość życia słonia jest 50-70 lat, ale najstarszy znany słoń na świecie był 86, kiedy zmarł. Słonie chodzą z prędkością około 4mph, a oni są w stanie pływać na długich dystansach. Są one jednak jedynym ssakiem, który nie potrafi skakać. Jak szybko mogą biegać słonie? Słonie zostały taktowane do biegu z prędkością 15 mph, jednak uważa się, że na bardzo krótkim ostrym dystansie, słonie mogą biegać tak szybko, jak 25 mph. Dorosłe słonie spędzają około 16 godzin dziennie na jedzeniu – wymagają do 300 kg żywności i 160 litrów wody każdego dnia. Słonie mają 6 zestawów zębów trzonowych, od których zależy ich przetrwanie. Kiedy ostatni zestaw zostanie utracony, zwierzę nie jest w stanie jeść i w końcu umiera z głodu. Trzaba słonia jest bardzo imponującym narzędziem wielofunkcyjnym. Oprócz tego, że jest długim nosem używanym do wąchania, oddychania i trąbienia, jest również używana jako ręka do chwytania rzeczy – jest wystarczająco wrażliwa, by podnieść źdźbło trawy i wystarczająco silna, by oderwać gałęzie od drzewa. Trąba służy również jako ogromna słomka – słonie potrafią zassać do 14 litrów wody na raz do swojej trąby, a następnie wdmuchnąć ją do ust, aby się napić. Podczas kąpieli używają swojej trąby do spryskiwania się wodą i błotem. Świetne pytanie do quizu w pubie brzmi: ile mięśni jest w trąbie słonia? Niesamowita odpowiedź brzmi: 40 000! Słonie mają bardzo wrażliwą skórę i używają błota jako formy ochrony przeciwsłonecznej. Muszą brać regularne kąpiele błotne, aby chronić się przed oparzeniami słonecznymi, ukąszeniami owadów i utratą wilgoci. Stopy słoni pokryte są miękką wyściółką, która pomaga utrzymać ich ciężar, a także zapobiega poślizgnięciom i tłumi dźwięk ich kroków. Dzięki temu słonie mogą chodzić niemal bezszelestnie, pomimo swojej ogromnej wagi. Co więcej, słonie używają swoich stóp do nasłuchiwania poddźwiękowych dudnień wydawanych przez inne słonie poprzez wibracje w ziemi. Zaobserwowano, jak słuchają, kładąc swoje trąby na ziemi i starannie ustawiając stopy. Kobiety słoni pozostają w ciąży przez 2 lata – to najdłuższy okres ciąży wśród wszystkich ssaków. Posiadanie dziecka słonia nie jest małym zobowiązaniem. Możesz zapytać, ile waży słoń po urodzeniu, a odpowiedź brzmi: oszałamiające 120 kg! 10 ciekawych faktów o zmysłach słoni i zachowaniach społecznych: Słonie mają małe oczy i słaby wzrok, ale nadrabiają to niesamowitym zmysłem węchu – najlepszym w całym królestwie zwierząt! Słoń może wyczuć wodę nawet z odległości 12 mil. Słonie komunikują się między sobą za pomocą dźwięku, dotyku i zapachu. Mają doskonały słuch (mogą usłyszeć trąbienie z odległości do 5 mil) i używają szerokiej gamy dźwięków, aby rozmawiać ze sobą – w tym tych, których człowiek nie jest w stanie usłyszeć. Słonie są bardzo wrażliwymi i opiekuńczymi zwierzętami i zaobserwowano, jak wyrażają smutek, współczucie, altruizm i zabawę. Wykonują ceremonie powitania, gdy przyjaciel, który był nieobecny przez jakiś czas, wraca do grupy, a czasami „przytulają się”, owijając razem swoje trąby. Słonie oddadzą szacunek kościom swoich zmarłych, delikatnie dotykając czaszek i kłów swoimi trąbami i stopami. Słonie są w stanie rozpoznać siebie za pomocą luster. Takie przejawy rozpoznawania siebie wskazują na bardzo wysoki poziom świadomości i jest to coś, co tylko ludzie, małpy, walenie i sroki są w inny sposób znane do zrobienia. Będąc niezwykle wrażliwymi stworzeniami, słonie były znane do wyświetlania wzorców zachowań podobnych do zespołu stresu pourazowego i depresji. Kobiety słoni spędzają całe życie żyjąc w ciasnych grupach rodzinnych z ich żeńskich krewnych. Najstarsza samica zazwyczaj przewodzi grupie. Mężczyźni słoni opuszczają stado w wieku od 12 do 15 lat i zazwyczaj żyją samotnie (chociaż czasami mogą tworzyć małe grupy z innymi samcami). Słonie są niezwykle inteligentnymi zwierzętami i mają doskonałą pamięć. Matriarchowie polegają na tej pamięci podczas pór suchych, kiedy muszą prowadzić swoje stada, czasami przez dziesiątki mil, do wodopojów, które pamiętają z przeszłości. Słonie są w stanie rozpoznać i rozróżnić ludzkie głosy. Potrafią rozróżnić ludzkie języki, głosy męskie i żeńskie, głosy przyjazne i te związane z niebezpieczeństwem. W przeciwieństwie do tego, co sugerują opowieści, słonie nie boją się myszy. Są jednak przerażone pszczołami i mrówkami, dlatego niektórzy afrykańscy rolnicy chronią swoje pola przed szkodami wyrządzanymi przez słonie, wykładając granice uli. Ważna rola słoni w środowisku naturalnym: Oprócz fascynującej anatomii i cech zachowania, słonie odgrywają również istotną rolę w delikatnych ekosystemach Afryki i Azji. Ich ogromne rozmiary oznaczają, że mogą kształtować krajobraz, w którym się znajdują – przemieszczając się i żerując, tworzą polany w obszarach zalesionych, które wpuszczają światło, dzięki czemu nowe rośliny mogą rosnąć, a mniejsze zwierzęta mogą przetrwać. Są one również bardzo ważną formą rozprzestrzeniania nasion; łajno słoni często zawiera niestrawione nasiona, które są następnie szeroko rozprzestrzeniane w okolicy podczas podróży zwierząt – czasami nasiona te są zbyt duże, aby mogły je zjeść mniejsze zwierzęta, co sprawia, że słonie są ważnym nośnikiem tych roślin. Obornik słoni jest również ważnym źródłem dla ludzi – ich bogaty w składniki odżywcze nawóz uzupełnia ubytki w glebie, dzięki czemu ludzie mogą uprawiać rośliny na glebie bogatej w składniki odżywcze. Słonie są ważne również dla innych zwierząt w środowisku. Kopią one doły wodne, gdy koryta rzek są suche, które inne zwierzęta mogą wykorzystać jako źródło wody, a ich duże ślady stóp mogą tworzyć głębokie dziury, w których zbiera się woda. Szerokie szlaki, które rzeźbią przez roślinność, gdy poruszają się po krajobrazie, mogą również działać jako przerywacze ognia i spływy wody, a także ułatwiać ludziom i innym zwierzętom dostęp do lasu i zarośli. Wyzwania wpływające na populacje słoni: Niestety, populacje słoni zarówno w Afryce, jak i w Azji są zagrożone przez negatywne interakcje z ludźmi. Słowo „słoń” pochodzi od greckiego słowa „elephas”, które oznacza kość słoniową, i niestety to właśnie handel kością słoniową spowodował, że około 90% afrykańskich słoni zostało wymordowanych w ubiegłym wieku. Pomimo że jest to nielegalne, kłusownictwo słoni w ostatnich 10 latach dramatycznie się nasiliło w niektórych częściach Afryki, głównie z powodu rosnącego popytu na kość słoniową w Chinach i na Dalekim Wschodzie. Uważa się, że około afrykańskich słoni jest zabijanych każdego roku dla ich kości słoniowej. Słonie polegają na swoich kłach, aby przetrwać. Jak słonie używają swoich kłów, możesz zapytać? Te pożądane towary są niezbędne słoniom do obrony, ataku, kopania, karmienia, podnoszenia, zbierania pożywienia i zdzierania kory z drzew – bez nich nie mogą przetrwać. Nielegalny handel dzikimi zwierzętami zagraża również populacji słoni azjatyckich. Oprócz kości słoniowej, słonie zabija się również dla ich mięsa, skóry i włosów z ogonów. Szacuje się, że kłusownictwo dla takich produktów spowodowało, że Kambodża, Laos i Wietnam straciły trzy czwarte swoich dzikich słoni pod koniec lat 80. i w 1990 r. Utrata siedlisk z powodu rozszerzania się osiedli ludzkich jest kolejnym wyzwaniem, przed którym stoją zarówno afrykańskie, jak i azjatyckie populacje słoni. Słonie potrzebują dużo ziemi, aby znaleźć wystarczającą ilość pożywienia i wody – mogą wędrować przez ponad 30 000 km2 – ale wraz ze wzrostem populacji ludzi, ilość ziemi dostępnej dla słoni zmniejsza się. Przestrzeń dostępna dla słoni w Afryce zmniejszyła się o ponad połowę od 1979 roku, podczas gdy Azja, jako najgęściej zaludniony kontynent na świecie, doświadczyła w ostatnich latach jednych z najwyższych wskaźników wylesiania i niszczenia siedlisk. W miarę jak osiedla ludzkie się rozrastają i zaczynamy wkraczać w przestrzeń słoni, zaczyna dochodzić do coraz bardziej negatywnych interakcji. Grabież upraw przez słonie jest szczególnym problemem zarówno w Afryce, jak i w Azji – może to prowadzić do utraty dochodów, żywności, a nawet życia. Rolnicy czasami zabijają słonie, aby chronić swoją rodzinę lub dochody, co dodatkowo zagraża wielkości populacji słoni. W wyniku kombinacji tych wyzwań, słonie azjatyckie są obecnie ograniczone do 15% ich pierwotnego zasięgu, w wielu rozdrobnionych i odizolowanych populacjach w południowej i południowo-wschodniej Azji. Co możesz zrobić, aby pomóc? W Oyster Worldwide prowadzimy kilka projektów wolontariackich związanych z ochroną słoni zarówno w Azji, jak i w Afryce, z których wszystkie mają na celu utrzymanie i zwiększenie populacji słoni w tych obszarach. Możesz zaangażować się w ważne badania słoni, monitoring, edukację i projekty społeczne w Namibii i RPA, lub wybrać wolontariat w sanktuarium słoni w Tajlandii, lub na projekcie ochrony słoni w Tajlandii, Sri Lance lub Laosie. Podążaj za linkami powyżej do odpowiednich stron na naszej stronie internetowej, aby dowiedzieć się więcej o każdym z tych niezwykle wartościowych projektów i dowiedzieć się, jak możesz zbliżyć się do tych wspaniałych stworzeń i doświadczyć ich inteligencji na własnej skórze.

słoń bez trąby i uszu